YouTuberzy nagrywający wykroczenia drogowe przekraczają granice | 🗞️ Przeczytasz w 30 sek.
Nowy trend na YouTube: "Polowanie" na pieszych z kamerą na pasach – czy to zabawa, czy ostrzeżenie?
W erze mediów społecznościowych, gdzie każdy może stać się influencerem, pojawiają się coraz dziwniejsze trendy, które balansują na granicy rozrywki i społecznego komentarza. Jednym z takich, jeszcze nie w pełni rozpoznanych zjawisk, jest "polowanie" na pieszych z kamerą na przejściach dla pieszych. Chodzi o YouTuberów i TikTokerów, którzy uzbrojeni w smartfony lub profesjonalne kamery, czają się przy pasach, filmując przechodniów łamiących przepisy ruchu drogowego. Czy to nowa forma pranków, edukacja drogowa, czy po prostu trolling? Przyjrzyjmy się bliżej temu zjawisku, które zaczyna zyskiwać popularność w Polsce i za granicą.
Początki trendu: Od jaywalkingu do lokalnych pranków
Trend wywodzi się z amerykańskiej kultury "jaywalkingu" – czyli nielegalnego przechodzenia przez jezdnię poza wyznaczonymi miejscami. W Stanach Zjednoczonych, gdzie przepisy są surowe, YouTuberzy tacy jak RossCreations czy inni pranksterzy od lat filmują ludzi przechodzących na czerwonym świetle lub poza pasami, często konfrontując ich z policją lub po prostu wyśmiewając ich błędy. Wideo takie jak "Jaywalking Pranks: Caught by Cops!" zyskały miliony wyświetleń na TikToku, pokazując, jak przechodnie reagują na nagłe "zatrzymanie" przez fałszywych stróżów prawa.
W Polsce ten trend ewoluuje w coś bardziej lokalnego. Wyobraźcie sobie: YouTuber stoi przy ruchliwym przejściu w centrum Warszawy czy Krakowa, kamera ukryta w torbie. Rejestruje pieszych, którzy wbiegają na pasy na czerwonym, ignorują zbliżające się auta lub po prostu "skracają sobie drogę" przez jezdnię. Potem montuje to w zabawny klip z komentarzami typu "Czy to pieszy, czy kamikaze?". Chociaż w Polsce nie ma jeszcze masowej fali takich treści, pojedyncze filmy pojawiają się na platformach jak YouTube czy TikTok. Na przykład, wideo o historii jaywalkingu czy prankach z przechodniami w miastach zyskują trakcję, a niektóre kanały specjalizują się w "edukacyjnych" nagraniach o bezpieczeństwie drogowym, gdzie bliskość auta do pieszego jest podkreślana dla efektu.
Dlaczego to robią? Dla jednych to czysta zabawa – trolling pieszych, którzy nie spodziewają się, że ich błąd zostanie uwieczniony. Dla innych to próba zwrócenia uwagi na problem bezpieczeństwa. W końcu, jak pokazują statystyki, wypadki na pasach to poważna sprawa. Ale czy takie "polowanie" nie zachęca do ryzykownych zachowań? Krytycy twierdzą, że to inwazja prywatności, a nawet prowokacja, która może eskalować do konfliktów.
Ryzyko i kontrowersje: Czy trend jest bezpieczny?
Trend nie jest wolny od kontrowersji. W jednym z viralowych klipów z Quebecu, reklama przeciwko jaywalkingowi poszła tak daleko, że pokazywała brutalne skutki złego przechodzenia – co podzieliło internautów. W USA filmy o "walking while black" podkreślają problemy rasowe w egzekwowaniu przepisów, gdzie piesi z mniejszości są częściej karani. W Polsce, gdzie piesi stanowią aż 25% ofiar śmiertelnych wypadków drogowych, takie nagrania mogłyby służyć edukacji, ale często kończą się na śmiechu z czyjegoś błędu.
YouTuberzy ryzykują też własne bezpieczeństwo – jak w przypadku filmowca, który prawie został potrącony podczas nagrywania o bezpieczeństwie pieszych. A co z prawem? W Polsce nagrywanie w miejscach publicznych jest dozwolone, ale publikacja bez zgody może naruszać RODO, jeśli identyfikuje osobę. Policja ostrzega: zamiast "polować", lepiej zgłaszać wykroczenia oficjalnie.
Czy to przyszłość contentu? Prognozy
Ten trend jest jeszcze "nieznany", ale z potencjałem na viral. W dobie AI i szybkich montaży, możemy spodziewać się więcej takich treści – zwłaszcza w miastach z problemami komunikacyjnymi. Czy stanie się narzędziem zmiany zachowań, czy tylko kolejnym prankiem? Czas pokaże. Jeśli jesteś pieszym, następnym razem na pasach spojrzyj nie tylko na auta, ale i na ukryte kamery!
Dane o wypadkach śmiertelnych na pasach z udziałem źle przechodzącego pieszego
Na podstawie danych z raportów Policji i innych źródeł, poniżej przedstawiam statystyki dotyczące wypadków śmiertelnych na przejściach dla pieszych (pasach) w Polsce, z naciskiem na przypadki, gdzie wina leżała po stronie pieszego (np. wejście na czerwonym świetle, nieostrożne wejście przed pojazd). Dane obejmują lata 2017-2024, ale dokładny podział na winę pieszego na pasach nie zawsze jest wyodrębniony – często statystyki łączą wszystkie wypadki z winy pieszych. W 2023 r. piesi spowodowali ok. 20% wypadków z ich udziałem, a w 2024 r. podobny odsetek


Komentarze
Prześlij komentarz