Plaga niedopałków i narkomania nikotynowa | 🗞️ Przeczytasz w 2 min. (VIDEO)

Spacerując codziennie po mieście, trudno nie zauważyć pewnego niepokojącego zjawiska. Niedopałki papierosów, które w teorii powinny trafiać do kosza, stały się dla niektórych ludzi… cennym towarem. Na naszych ulicach można coraz częściej spotkać osoby, które pochylają się nad chodnikiem i zbierają porzucone resztki papierosów. Wygląda to tak, jakby ulica była ich tytoniem – a każdy niedopałek kolejną „działką”. Patrząc z boku, przypomina to zachowanie narkomanów – desperackie poszukiwanie choćby namiastki substancji, bez względu na to, w jakim stanie ona jest. W tym przypadku narkotykiem nie jest jednak heroina w strzykawce ale nikotyna na baterie. Substancja legalna chociaż jest narkotykiem, sprzedawana najczęściej z etanolem, a jednocześnie silnie uzależniająca – nie mniej niż inne, „nielegalne” środki. Co gorsza, w badaniach medycznych nikotynizm często zaciera się – raz funkcjonuje jako choroba układu oddechowego, innym razem jako astma czy POChP, jeszcze gdzie indziej jako choroba serca. W efekcie faktyczna skala szkód nikotyny jest o wiele większa niż wynikałoby to z oficjalnych statystyk.


Ceny papierosów czy podgrzewaczy tytoniu osiągnęły dziś takie ceny, że dla wielu ćpunów nikotyny stają się po prostu nieosiągalne. Paczka papierosów (20 gram suszu roślinnego zawierającego nikotynę) kosztuje kilkanaście złotych, co dla kogoś uzależnionego od narkotyków na bazie nikotyny oznacza wydatek rzędu kilkuset złotych miesięcznie. Nic dziwnego, że niektórzy – nie mając pieniędzy, a nie potrafiąc zerwać z nałogiem – uciekają się do takich desperackich działań jak zbieranie niedopałków z ulicy. To obraz biedy, ale i uzależnienia, które nie daje wyboru. Nikotyna staje się dla tych osób ważniejsza niż godność, zdrowie czy elementarne poczucie higieny. Zebrane z chodnika niedopałki są brudne, zanieczyszczone, pełne bakterii, a jednak – to „towar”, który ktoś wypala, by zaspokoić głód nikotynowy.

Zjawisko to pokazuje coś więcej: że nikotyna, mimo swojej legalności nadanej jej przez rząd i prawo, jest jednym z najbardziej niebezpiecznych narkotyków ludzkości. Nie dlatego, że zabija ale dlatego, że uzależnia w sposób niemal absolutny, prowadząc ludzi do granic poniżenia i ryzykowania własnym zdrowiem. Patrząc na to z boku, trudno nie poczuć smutku. Niedopałki na chodnikach są nie tylko problemem estetycznym i ekologicznym, ale stają się dziś symbolem społecznej choroby – „narkomanii nikotynowej”, która toczy nasze ulice jak rak nikotynowy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polska nie jest w ruinie. Krajowy Plan Odbudowy – odbudowa czego? | 🗞️ Przeczytasz w 1 min.

Nadzieja umiera w sądzie | Przeczytasz w 30 sek.

YouTuberzy nagrywający wykroczenia drogowe przekraczają granice | 🗞️ Przeczytasz w 30 sek.