Polska nie jest w ruinie. Krajowy Plan Odbudowy – odbudowa czego? | 🗞️ Przeczytasz w 1 min.

Polska nie jest w ruinie i nie potrzebuje kolejnych unijnych „respiratorów finansowych”. Krajowy Plan Odbudowy, w obecnym kształcie, bardziej przypomina projekt polityczno-finansowy niż realne narzędzie wsparcia. Zamiast akceptować narrację o „niezbędnym kredycie”, warto postawić pytanie: kto na tym naprawdę korzysta – Polska, czy raczej ci, którzy tworzą i kontrolują mechanizmy zadłużenia? Od kilku lat w przestrzeni publicznej powtarza się narracja, że Polska wymaga nieustannego wsparcia finansowego, kolejnych kredytów i zapomóg z Unii Europejskiej. Ma to być rzekoma odpowiedź na kryzys wywołany pandemią COVID-19. Problem w tym, że ta narracja coraz mniej przystaje do rzeczywistości.

Polska nie potrzebuje respiratora finansowego

Dane gospodarcze nie pozostawiają złudzeń – Polska, pomimo turbulencji ostatnich lat, rozwija się w tempie znacznie wyższym niż średnia unijna. Bezrobocie jest jednym z najniższych w Europie, eksport bije rekordy, a inwestycje zagraniczne wciąż napływają. Mimo globalnej inflacji i zakłóceń łańcuchów dostaw, kraj poradził sobie znacznie lepiej niż wiele państw Zachodu.

Gdzie więc ta „ruina”, którą odmieniano przez wszystkie przypadki w debacie politycznej? Widać raczej zdrową gospodarkę, która nie potrzebuje zewnętrznych kredytów, aby przetrwać.

KPO – odbudowa czego?

Krajowy Plan Odbudowy (KPO) został wprowadzony jako narzędzie „ratunkowe” po pandemii. Tylko że dziś, z perspektywy czasu, trudno wskazać, co właściwie wymaga odbudowy. Polska nie doświadczyła takiego załamania gospodarki jak południe Europy. W wielu sektorach pandemia okazała się wręcz katalizatorem modernizacji i przyspieszenia cyfryzacji.

Pytanie więc brzmi: odbudowa czego? Czy rzeczywiście Polska potrzebuje nowych kredytów od Brukseli, które w praktyce będzie trzeba spłacać przez dekady, z odsetkami i pod warunkiem spełnienia politycznych oczekiwań instytucji unijnych?

Pandemia i pytania bez odpowiedzi

Nie można też pominąć faktu, że wokół samej pandemii i jej zarządzania przez UE narosło wiele pytań, które do dziś pozostają bez odpowiedzi. Jednym z najbardziej symbolicznych przykładów jest sprawa SMS-ów przewodniczącej Komisji Europejskiej z koncernem Pfizer, dotyczących kontraktów na szczepionki. Do dziś opinia publiczna nie otrzymała pełnej przejrzystości w tej kwestii.

Czy zatem pandemia nie była przypadkiem pretekstem do wdrożenia ogromnych, wspólnotowych mechanizmów zadłużeniowych, które dziś występują pod szyldem KPO?

Komu naprawdę potrzebny jest KPO?

Coraz częściej pojawia się opinia, że środki w ramach KPO są mniej narzędziem „odbudowy”, a bardziej instrumentem politycznego nacisku. Zamiast wspierać kraje członkowskie, mogą być wykorzystywane do narzucania określonych kierunków reform.

Warto też zauważyć, że to właśnie Rosja – objęta sankcjami – desperacko potrzebuje kredytów i nowych źródeł finansowania. Być może to tam, a nie w Polsce, Unia powinna szukać odbiorców dla swojej polityki zadłużania.


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nadzieja umiera w sądzie | Przeczytasz w 30 sek.

YouTuberzy nagrywający wykroczenia drogowe przekraczają granice | 🗞️ Przeczytasz w 30 sek.